Akcja rozgrywa się w Anglii, gdzie dochodzi do kuriozalnych zjawisk. W kostnicach znajdujących się w małych miejscowościach w okolicy Londynu znikają ludzkie zwłoki. Głównym bohaterem jest młody inspektor Scotland Yardu, który podejmuje się poprowadzenia śledztwa w tej sprawie.
Może nie jest doskonały ale na pewno zmusza do opowiedzenia się za jedną ze stron czy to była ingerencja sił wyższych czy czy działanie ludzkie ale jak to bywa z filmami telewizyjnymi fabuła wydaje się opowiedziana trochę zbyt szybko. Na pewno na duży plus należy zaliczyć zdjęcia Kłosińskiego i muzykę Nahornego. 7/10.
Ale ma pozytyw - muzykę Włodzimierza Nahornego. To tak jak "Trąd Trzosa-Rastawieckiego, do którego muzykę skomponował Tomasz Stańko.
Szukam pewnego polskiego filmu (starego) właśnie o znikających zwłokach z kostnic. Znalazłam jedynie ten, i wiem, że jest wersja teatralna. Jednak jedną sceną jaką zapamiętałam było to, że jedne zwłoki były ustawione (?) w oknie kostnicy. W tym filmie takiej nie było, więc może jest w wersji teatralnej? Ktoś widział?...
więcej