Górnicy eksploatujący złotonośne tereny w Carbon Canyon są prześladowani przez ludzi miejscowego potentata Coya LaHooda, który wydobywa złoto na skalę przemysłową. Hull Barret, przywódca poszukiwaczy złota, zostaje osaczony w mieście przez ludzi LaHooda. Z opresji ratuje go tajemniczy przybysz-wędrowny pastor. Hull zaprasza go do domu, obecność pastora sprawia, iż górnicy podejmują dalsze poszukiwanie złota.
Jeden bohater daje w kość bandzie oprychów. I tak być powinno. Clint jest boski ze swoim gruboskórnym obyciem i zdawkowymi odpowiedziami. Jednak kiedy trzeba działać - strzelać do bandziorów lub sprawić by kobieta była szczęśliwa jest bezbłędny.
Inaczej być nie może - to chyba najbardziej ciekawa rola (bo przecież nie wciela się w
jakiegoś jeźdźca znikąd ani łowcy głów, tylko zostaje postacią duchowną). Nie znaczy to, że
zagrał kiepsko, wręcz przeciwnie, film i tak bardzo dobry, jeszcze jest ten stary Clint,
wspaniały wybawiciel ubogich i potrzebujących....