Ze względu na trwającą pandemię koronawirusa producenci filmowi muszą poważnie zastanowić się nad formą dystrybucji nowych widowisk. Przesuwające się daty premier najbardziej oczekiwanych tytułów i zamykające się sieci kin sprzyjają zawieraniu umów z platformami streamingowymi.
Kasowy sukces "
Mulan", która na samym Disney+ zarobiła więcej niż "
Tenet" w kinach na całym świecie, zdaje się potwierdzać słuszność takiego modelu dystrybucji. Kolejną produkcją, jakiej prawdopodobnie nie zobaczymy na wielkim ekranie, jest sequel "Księcia w Nowym Jorku".
Odpowiedzialne za produkcję studio Paramount kończy właśnie negocjacje w tej sprawie z Amazon Stuios. Oznacza to, że film trafi do serwisu Prime Video. Wraz z prawami do tytułu Amazon zyska także marketingowe powiązania z m.in. siecią McDonald's.
Fabuła przedstawia się następująco: książę Akeem, który jest już królem, niespodziewanie odkrywa, że w Queens żyje jego syn. Chcąc uhonorować swego umierającego ojca, bohater postanawia sprowadzić chłopaka do Zamundy i wychować go na nowego następcę tronu. Aby zrealizować plan, grany prze
Eddie'ego Murphy'ego władca musi ponownie wyruszyć do Stanów Zjednoczonych.
Poza
Murphym zobaczymy innych członków oryginalnej obsady, m.in.
Arsenio Halla,
Jamesa Earla Jonesa,
Paula Batesa i
Shari Headley. Dołączą do nich
Leslie Jones,
Kiki Layne,
Wesley Snipes,
Jermaine Fowler,
Rick Ross, piosenkarka
Teyana Taylor oraz komik
Michael Blackson.