Nie polecam, nie warto. Aktorzy drętwi, główna rola obsadzona przez chłopaczka, który gra jakby udawał, że go boli brzuch, bo nie chce iść do szkoły. Sanitariuszka Pola jeszcze bardziej denerwująca i drętwa. Żurawski grający generała udaje groźnego i wypowiedział może 10 słów. Misiek Wojtek ukazany jako domowe zwierzątko tego chłopaczka Jędrka. Walki sztywne, słabe, absurdalne. Brakowało chyba kasy na więcej strzałów, a te jęki i krzyki gorsze niż na meczu dzieci w piłkę nożną. "Noo, dawaaac, jedziemy (puu, puu)" - tyle. Główny bohater lata sobie na front kiedy chce i jak chce, bez hełmu i karabinu, jednocześnie nazywa żołnierzy frajerami, a wojnę głupotą, a potem sobie biega między nimi podczas walk.
Salutowanie - widziałem 4 różne saluty, sam Żurawski oddał honory na dwa różne sposoby. Nic nie trzyma się tam kupy, nawet taki szczegół.