Takie odniosłem wrażenie z tego filmu. Normalnie sama dekadencja, nieszczęścia, depresje, agresja.
Ale film znakomicie odpowiada na jedno pytanie: - Co się dzieje z babą bez chłopa? ;).
Powolny, momentami klimatyczny DRAMAT o chorej kobiecie(depresja?) oraz jej braku celu w zyciu :) O smutnym nieudolnym systemie. Klasyczna zemsta-troche nowoczesna wydmuszka o ekologii i ratowaniu zwierzątek.
Dawno już nie zirytowała mnie tak bardzo ta czarnoskóra kobieta-wykładowca. Do jej koloru skóry absolutnie nic nie mam, ale przecież to babsko zachowuje się w tym filmie jak naćpany słoń w składzie porcelany. Wszędzie wywołuje niepotrzebne konflikty, choć swoje pretensje i żale mogłaby załatwić znacznie bardziej...
i tym razem w wersji kobiecej w krainie Boga przepełnionej rasizmem, szowinizmem, seksizmem i mizoginizmem życie dwóch białych kończy się w ich przyczepie