W mojej opinii to Stylistyka zabiła Kirę i wrobiła w to jej kochanka któremu podrzuciła do pokoju hotelowego skradzioną biżuterię. Wcześniej przekraczała już granice, zaczęło się od przymiarki butów, których nie powinna zakładać, potem noszenie sukienek,picie ze szklanek, noszenie bielizny znienawidzonej szefowej...Aż posunęła się do rzeczy najbardziej zakazanej. Do morderstwa. A jak sama przyznała to rzeczy zakazanych pragnęła najbardziej. Zmarły brat próbował ostrzec ją przed nią samą,ale ona usilnie nie chciała widzieć jego znaków. Udało im się porozumieć w finałowej scenie, gdy Stylistyka zrozumiała,że to ona... jest zła.

Hej, @beakiddo, dziękuję Ci za to! Nie sądzę, bym była niedomyślna, ale serio nie skumałabym, że o to chodziło! Bez tego zrozumienia ten film wydał mi się dziwny. Ta interpretacja zakończenia (uważam, że dokładnie o to chodziło!) sprawiła, że finalnie film oceniam bardzo dobrze. Był klimat, było troszkę strasznie, Kristen piękna tu i do tej roli pasowała jak mało kto. Nic więc dziwnego, że na festiwalach dopiero po drugim czy trzecim obejrzeniu zyskiwał pochlebne recenzje. Tak czy siak - jednak to troszkę mój zarzut do reżysera - gdyby dał choć cień podejrzenia, nie ucierpiałaby offowość tego filmu, co nie? :))

Dobra interpretacja! Niestety film mnie nie porwał aż tak, żeby mi się samej chciało tego dociekać, ale zdecydowanie się zgadzam z taką wizją. Szkoda tylko, że reżysersko wszystko trochę słabo wyszło

Moim zdaniem Stylistka to film ze zmarnowanym potencjałem. Zapowiadało się ciekawie, fajny klimat, wątek paranormalny i kryminalny nawet trochę, ale to wszystko się jakoś rozmyło niestety. Napięcie rośnie, myślisz, że w końcu się dowiesz, o co chodzi z tymi smsami i z bratem, a tu nagle wszystko umiera. Co do wyjaśnienia całej historii to chłopak Kiry zostaje aresztowany, więc to chyba on pisał do Maureen i zabił Kirę, ale szkoda że nie było żadnej konfrontacji, dopowiedzenia. Jeżeli chodzi o brata to prawdopodobnie były jej urojenia, może nawet halucynacje wywołane tęsknotą i nie poradzeniem sobie z jego odejściem. Myślę, że generalnie reżyser chciał nam przekazać poprzez oba wątki, że Maureen szuka w życiu czegoś, czego nie ma, bo lubi rzeczy zakazane/inne, zagubiła się w i z jednej strony szuka adrenaliny, a z drugiej się boi. Dlatego na końcu pyta „czy to ty, czy to tylko ja?”. To nam uświadamia, że wszystko co się wydarzyło, jest wyolbrzymione przez jej wyobraźnię. Ja daję 6 za Kristen, która była moim zdaniem wiarygodna i za zamysł filmu, ale wykonanie takie sobie.

A wszyscy widzieli jak Kirsten idzie do umówionego pokoju robi dziwną minę i za chwilę widzimy jak drzwi windy otwierają się i zamykają same a za chwilę wyjście z hotelu? Czyli ona była duchem... Albo to brat chodził za nią i próbował ją ostrzec i widział co zrobiła... Za chwilę wychodzi chłopak kiry i próbują go aresztować. Na końcu skumala ze to ona jest zła...