głośna, wielokrotnie nagradzana francuska animacja. przyznam że wizualnie jest to niemała przyjemność - kreska jest tu naprawdę wyśmienita i już samo cieszenie nią oczu przez ponad godzinę jest wystarczającą atrakcją. sama fabuła bowiem nie powaliła mnie specjalnie - dużo tu co prawda pomysłów iście surrealistycznych, nieco groteski, ale sporo też czysto sentymentalnych "świecidełek". na szczęście strona plastyczna potrafi wytworzyć odpowiednią atmosferę i łagodzi akcenty, które mi osobiście nie przypadły do gustu. sam widok i klimat tytułowego Belleville, które jest niczym połączenie Wenecji, Nowego Jorku (co tropem akurat oczywistym) i... Gotham City dowodzi o niebanalnej, bogatej wyobraźni twórców.
Idealnie napisane :) Przyznam, że trochę nie rozumiem tych wszystkich zachwytów nad filmem i lawiny "dziesiątek". Kreska - fakt - świetna, oryginalna, kolorystyka oszczędna, stonowana - również tworzy niesamowity klimat. Muzyka w niektórych momentach mogłaby być nieco bardziej zadziorna, z pazurem, np.podczas ucieczki z przechwyconymi porwanymi. Niestety troszkę w senny nastrój wprowadzała tam, gdzie aż prosiło się, żeby z dźwiękiem zadziałać "pod włos". Jednak chyba największym minusem, jak dla mnie, jest długość filmu. Ciągnie się niemiłosiernie, rozwleka, dłuży i nieco nuży. Spokojnie można było zmieścić się w 30.minutach.