Ciekawie zapowiadający się film, z dobrym początkiem, całkiem znośną obsadą ... i chyba na tym koniec, bo potem spadamy rozpędzeni maksymalnie, jedziemy z górki w dół i w dół. W pewnym momencie liczyłam na miażdżące, zaskakujące zakończenie, żeby wcisnęło mnie w fotel. Potem zaczęłam mieć nadzieję na jakieś nie banalne rozwiązanie.
Zarys fabuły zachęca do obejrzenia, jednak to całkowicie zmarnowany potencjał. Poznajemy psychologa sądowego pracującego z dziećmi i jego uroczą żonę. Jednak uratowany zaraz na samym początku filmu chłopak zaczyna małymi kroczkami wchodzić w ten świat, zbliżać się do nich: niezapowiedziane wizyty, rozmowy z żoną pana doktora, wspólne obiadki..Napięcie rośnie. W tle poznajemy po mału zarys historii i kilka ostatnich lat życia młodzieńca. I tu się sypie. Leci. Spada. Potem mamy już tylko papeczkę :/ A szkoda.
Czy możemy osądzić bohaterów koniec końców? Myślę, że nie do końca, pozostała cienka przerwa, luka, którą możemy uzupełnić sami. To z całą pewnością ogromny plus filmu. Bardzo lubię takie "niedopowiedziane.
Zatem nie zniechęcam, na pewno nie jest on najgorszym filmem jaki widziałam. Techniczne dość dobry. Jeśli mimo wielu mdłych, nudnawych scen nie macie nic mocnego w zanadrzu to będzie on "ok". Ale tylko "ok".