PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10042027}

Niebieskooki samuraj

Blue Eye Samurai
8,2 13 391
ocen
8,2 10 1 13391
8,4 5
ocen krytyków
Niebieskooki samuraj
powrót do forum serialu Niebieskooki samuraj

Ci, co nie lubią/nie tolerują grafiki komputerowej w animacji, no to od razu powiem - to nie dla Was.
Ci, którzy cenią sobie bardziej realizm od szeroko pojętej fantastyki (czytaj nielogiczne sytuacje) - to również nie dla Was.
Ci, co szukają przede wszystkim "prawdy historycznej" - to odłóżcie ten tytuł między bajki.
Bo to zostało stworzone jako masówka, nie dla koneserów, nie dla sztuki, lecz dla zaspokojenia określonych celów. Trochę jak Kill Bill (ale ten przez przypadek stal się klasyką). Anime zrobione dla wartkiej akcji, prostej fabuły i nade wszystko dla wizualizacji stworzonej "ręką komputera".
Mnie taka grafika specjalnie nie pasi, ale przełknąłem ten uszczerbek na honorze i głównie ze względu na ciekawość (powodowaną wciągającą fabułą) dałem się skusić na kolejne odcinki. I przyznaję, że choć wiele razy mój mózg buntował się przed akceptacją takiej fabuły, to jednak wytrzymałem do końca serii. I raczej nie żałuję.
Ale uczciwie mówiąc tytuł ma zarówno swoje plusy, jak i sporo minusów. Na plus, jak już wspomniałem wciągająca fabuła i sposób opowiadania historii. Na plus bardzo dobrze nakreślone postacie (ich złożoność, psychika, motywacje). Na plus niekiedy grafika - bo choć nie przepadam za tego typu, to jednak były też momenty wizualnie piękne! Największy plus, że to w końcu animowana produkcja Netflixa, która jest całkiem dobrze przemyślana.
Na minus na pewno często-gęsto nielogiczne momenty (niektóre sceny walki, całość epizodu Zamku). Na minus bardzo słaba, niekonsekwentnie zarysowana końcówka.
Nie wiem, czy komuś przyszło na myśl, ale seria ma trochę przypominać zemstę "Panny młodej". I choć jest to już pewien schemat w Kinie, to jednak są pewne wariacje, które jednym wychodzą lepiej, innym gorzej. Tu jest tak sobie, bo uważam, że przy zachowaniu odrobinę większej uwagi, można byłoby stworzyć tytułową postać jeszcze bogatszą/ciekawszą. Ale i tak w sumie nie było tak źle, jak się obawiałem.

ocenił(a) serial na 9
srick.pl

Bawią mnie w powyższej recenzji "wreszcie przemyślana (...) produkcja" z następnym zdaniem "nielogiczne momenty" - ale w sumie odczucia mam bardzo podobne. Tu na o ponad połowę serialu starczył początkowy pomysł i wprowadzenie postaci - od odc6 widać zdecydowanie mniej pomyślunku, jak złożyć ze sobą poszczególne sceny, sklejanie ich na siłę tak by motywacje postaci nie były za bardzo rozmyte. (Można dyskutować, że i piąty jest na pograniczu, ale jak dla mnie zdradza sporo namysłu nad postacią i strukturą odcinka.) Potem są wciąż dobre momenty, ale w porównaniu z pierwszą połówką sezonu to blednie, nie mówiąc już o banalniejszym rozgrywaniu popularnych klisz (np. spojler, zły ojczulek).

ocenił(a) serial na 6
enrikaki

Masz rację. Trochę to nielogiczne co napisałem. Ale takie właśnie są moje pomieszane odczucia. Naprawdę wydaje mi się, że w porównaniu do innych serii produkowanych na zlecenie N, pomysł był dość dobry i oryginalny. Wyróżnia się.
Z drugiej strony nie udało się uniknąć przykrych nonsensów (bezsensów), które całościowo psują mi odbiór i przyjemność z oglądania.

enrikaki

absolutnie nie spodziewalam sie realnosci i historycznosci i tutaj nawet mnie zaskoczono na plus z tym drugim, bo nie byla to opowiesc tak do konca fantasy, ale dosc realne na ile sie dalo w medium, ktore mialo byc atrakcyjne tez akcyjniakowo. Jedynie juz przegieciem bylo wsadzanie jednak nadludzkiej wytrzymalosci czy piruetow bohaterow... Nasz bohater raz jest taki super, nie do pokonania i najlepszy, za chwile dostaje dosc proste becki, ktorych mogl uniknac, a na koniec biega sobie np bez problemu z podziurawiona watroba czy kostka na wylot. To mnie mocno irytowalo. No i oczywiscie zapewne zamierzony wokowizm w postaci przewagi jednej plci nad druga w starciu bezposrednim i fizycznym. W malych, drobnych Japonczykow jeszcze uwierze, plus jakies tam dzudzitsu, no ale nie z bykami takimi co tam byli pokonywani... Starcie na bokach gory i spadanie na reke, stanie na niej i nie zlamanie sobie nagarsta, przedramienia i wbicia ramienia w kregoslup, to bylo wlasnie jednym z takich przegiec dla mnie i zniszczeniem sceny, nawet jezeli bierze sie poprawke na umownosc. Ale to wlasnie bylo takie nierowne, z jednej strony starcia, widowiskowe, ktore nawet mozna bylo uznac za rzeczywiste, a z drugiej jakies takie rodem z odjechanych anime juz, ale przynajmniej bez czary mary i technik ki. Ogolnie cala intryga i fabula podobaly mi sie. Domyslalam sie po kilku odcinkach tajemnicy bohatera, o ktorej dowiedzial sie najpierw Ringo, glowny zlol Brytol jest okrutny i zwyrodnialy, ale jednoczesnie nie mozna mu odmowic, ze jest badassem i umie walczyc oraz mysli dosc strategicznie. Grafika mi nie przeszkadzala, czasem tylko bylo widac, ze sa dwa rodzaje tej grafiki komputerowej, ta taka zbliozna z zalozenia do 2d i ta taka gdzie bylo widac plastikowosc postaci, ale na szczescie to drugie bylo rzadko. Bardzo przyjemne odwzorywanie rysow azjatyckich. Glowny bohater najpierw byl dla mnie brzydki, wygladal jak elf, jako chlopiec byl ladny, jako dorosly zbrzydl i mam wrazenie, ze tworcy manipulowali widzem zmieniajac mu z czasem co troche delikatnie rysy, by na koniec byla to dla nas juz ladna twarz... wiecie kogo, ci ktorzy sie domyslili juz juz wiedza. Zakonczenie pierwszego sezonu jest akceptowalnym otwarciem drogi do kolejnego. I jest to tym ciekawsze, ze nasz bohater znow bedzie w tym swiecie wyrzutkiem, zolta malpa pewnie... a do tego pozostanie ten sam problem jak i w Japonii, co do tego kto ma prawdziwa wladze w XVII wieku... Przychodzi wam do glowy jakas kobieca silna postac czasow rewolucji Cromwella?






















alisspl

Mylisz się z tym, że "mali Japończycy" - w tamtych czasach Europejczycy także byli mali i podejrzewam, że średnia ich wzrostu nie była jakoś wiele różna od obecnej. Także różnicę to mogło by zrobić 10-15 cm i 20kg masy mięśni. Między mężczyznami. No ale wtedy nie było aż takiej różnicy, ponieważ średnia wzrostu dla mężczyzn wynosiła około 164 cm. Co do kobiet ... hm, mężczyźni są zdolni do zbudowania o 60% większej masy mięśniowej w górnej partii mięśni, a 30-40 w dolnej (nogi). Widziałem wielokrotnie kobiety z mężczyznami w tej samej kategorii wagowej w judo ... i dopiero jak kobieta była dużo, dużo bardziej doświadczona (1dan lub wyżej) i walczyła z takim przeciętniakiem na poziomie 3kyu, to wtedy miała szanse :D Jeśli stanęła z równym sobie stopniem - wyjątkiem było, jak jej się coś udało. Nawet jeśli ćwiczyłaby 3-4 razy tyle, to i tak nie zbudowała by takiej techniki ani tym bardziej masy mięśniowej, żeby zagrozić poważnie jakiemuś wojownikowi w otwartej walce, a w szczególności jakiemuś mistrzowi. Pozostaje pytanie z kim ona tak naprawdę trenowała ... bo gdzieś wcześniej czy później się połapaliby, że to kobieta a do tego mieszaniec ... Ta część to największa głupota jaka może być w całym tym filmie. I nie, kobiety wcale nie są szybsze ... bo do bycia szybszym trzeba mieć po prostu więcej mięśni określonego typu :) Jedyne w czym mogła by nadrabiać to, podstęp, trucizny i taktyka. Tego mogła się nauczyć i jej pragmatyzm mógłby to odpowiednio ukierunkować. Żeby nawkładała mężczyźnie z masą około 60-65kg, musiałby mieć masę ponad 75-80kg. To jednak mogłoby ją spowolnić ... no nie, po porostu ta część nie ma absolutnie żadnego zakotwiczenia w rzeczywistości.

bonekinc

Przez "średnia wzrostu była niewiele różna" chodziło mi o to, że obecna różnica była proporcjonalna do ówczesnej, a może nawet mniejsza.

alisspl

Nie kryguj się z robieniem z "tego" takiej tajemnicy - we wszelkich wstępnych opisach jest mowa o "bohaterce".

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones