do grania w tej szmirze?
Na początku miałam nadzieję, że jeszcze się zbuduje z tego jakiś klimat, ale szybkie przeskoki, nieumiejętne prowadzenie historii oraz niewiarygodność postaci i fabuły, szybko to sprostowały.
Małomiasteczkowość da się lepiej przedstawić niż wymuszonymi scenami z gadaniem o dziuplach (reżyser chyba gardzi prowincjoncją).
Poza tym to trochę nieudolna próba naśladowania filmów Eastwooda, przy czym Anthony bardzo nieszczęśliwie zastępuje Clinta.
Ten film to strata czasu.